Mam dwie córeczki, Matyldę 3.5 roku i sześciomiesięczną Gaję. Obie wychowywane w duchu rodzicielstwa bliskości. Obie śpią ze mną i obie są (były) karmione piersią według własnych potrzeb. A jednak Gaja wydaje się spać lepiej niż Matylda. I chce się z Wami podzielić dlaczego.
Nie ma co ukrywać, że to jak dzieci śpią związane jest z ich temperamentem. Wymagające dzieci w ciągu dnia, często są też wymagające w nocy. Bo nocne rodzicielstwo to przecież takie samo rodzicielstwo, dla tego samego dziecka, z tą różnicą, że jest ciemno. W moim przypadku Matylda nie była wymagająca, ale była wrażliwa. Szczególnie na dźwięki. Obserwowała świat nie biegnąc by go od razu zdobywać. Lubiła się trzymać przy mnie. Gaja, póki co, jest niewiarygodnie pogodna i ciekawa świata. O wiele szybciej chce się poruszać, jest silniejsza. Różne temperamenty mają różne potrzeby, także te w nocy.
Nie spodziewam się, że Gaja niedługo zacznie przesypiać noce, co się o dziwo już wydarzyło. To w ogóle nie jest mój cel. Moim celem jest cieszyć się z macierzyństwa, być szczęśliwa i pomagać innym. Nie przywiązuje do jej snu tak dużej wagi. Choć zdarza się, że martwi mnie i frustruje jak Matylda kolejny raz w ciągu dnia budzi Gaję, to mam w tej materii dużo spokoju i akceptacji. W nocy nie patrzę na zegarek, nie liczę pobudek, nie sprawdzam telefonu. Nie skupiam uwagi na to ile razy się już wybudziłam, a wszystko to powyższe robiłam z Matyldą.
Gaja drzemie w ciągu dnia zazwyczaj na dworze. Słyszeliście, że w Skandynawii dzieci na drzemki zawsze wystawia się na dwór? Nawet przy minusowych temperaturach. U nas do zimy jeszcze trochę, ale całe lato spędziliśmy w parkach, na placach zabaw, nad morzem etc. Szczerze mówiąc to nie jest tak, że ja miałam taką koncepcję, którą skrupulatnie realizuję. U nas to trochę z konieczności. Musimy być na dworze, bo wtedy wszyscy czujemy się znacznie lepiej. I wierzę, że te drzemki na powietrzu to jest samo dobro.
Gai drzemki często są przez Matyldę i środowisko przerywane. Głośna zabawa, okrzyki radości i nie-radości, latające zabawki, odgłosy samochodów, krzyczących dzieci na placu zabaw, szczekanie psów i ogólny gwar miasta sprawiają, że Gaja nie rozsypia się w ciągu dnia, zostawiając przestrzeń dla snu na noc. Z Matyldą wyznawałam zasadę, że „lepszy sen w ciągu dnia skutkuje lepszym snem w nocy”, którą generalnie wyznają konsultantki od dziecięcego snu. Jej drzemki były niczym świętość- biały szum, przyciemniony pokój, chodzenie na palcach. Choć nadal wierzę, że całkowicie przemęczone dziecko nie śpi wcale lepiej w nocy, to wiem, że zbyt długi sen w ciągu dnia redukuje sen nocny. I krótkie drzemki mogą być odpowiedzią na lepszy sen w nocy (o czym szykuję osobny wpis).
Posiadanie siostry i mnogość codziennych doznań sprawia, że dziecko jest na prawdę zmęczone na wieczór. Nie jest marudna, płaczliwa czy hiperaktywna, co by mogło wskazywać na totalne przemęczenie i sygnalizować większą potrzebę snu. Jest nasycona wrażeniami i gotowa na nocny sen.
Niemowlęta powinny mieć wiele okazji do próbowania nowych umiejętności. Podnoszenia główki, przekręcania się, nauka czworakowania, wstawania itp. Matylda miała refluks i nie znosiła leżeć na brzuszku. Późno przychodziły jej wszystkie motoryczne umiejętności, za to była bardzo towarzyska i szybko zaczęła mówić. Dla Gai czas na brzuszku to jak bycie w najbardziej naturalnej pozycji na świecie. Dużo kombinuje, zaczyna się już przemieszczać. Wierzę, że te fizyczne ćwiczenia w ciągu dnia również pomagają jej być zmęczoną na wieczór i lepiej spać w nocy.
Z Gają pierwszy spacerek mamy już wcześnie rano zaprowadzając Matyldę do przedszkola. Kiedy nie ma przedszkola też staramy się wychodzić wcześnie rano w myśl zasady „dzieci nie będą skakać po ścianach jeśli zabierzesz ściany”- Matylda z rana to wulkan energii.
Będąc niedługo po kursie, Matyldę zwykle kładłam na noc około 19. Z Gają bardziej zaufałam jej i własnej intuicji, i zazwyczaj szłyśmy spać razem około 21. Dopiero niedawno Gaja postanowiła chodzić spać wcześniej, ale też dużo mniej śpi w ciągu dnia.
Jestem głęboko przekonana, że powyższe okoliczności pomagają Gai spać lepiej.
Co pomaga Tobie? Zostaw proszę komentarz, ja i inne dziewczyny chętnie wypróbujemy.
Zawsze babcia mi powtarzała, że jeśli z pierwszym dzieckiem było trudno, tzn – gdy to dziecko było płaczliwe w niemowlectwie niczym Napoleon (był – polecam książkę Korczaka nr kochania dzieci – polubi się z nią Pani, chociaż pewnie już zaliczona ;))
to kolejne przyniesie mamie więcej odpoczynku, żeby się wyrównało, a przede wszystkim, żeby się mama nie wykończyła 😉
Jestem mamą mega high need baby i uwielbiam Pani wpisy 🙂 (są wsparciem i oparciem) rozumiem Pani podejście do.wychowania i gorąco podzielam!
Hej Ania, dziękuję za komentarz i słowa wsparcia. Też słyszałam tę teorię i patrząc po rodzinie i znajomych, rzeczywiście coś w tym jest. Korczaka jeszcze nie „zaliczyłam” hehe, znam tylko z cytatów- życia nie starcza, tyle cudownych lektur. Ale dziękuję za polecenie. Postaram się nadrobić. Ania, jesteś cudowną mamą, cieszę się, że mimo trudności, wybierasz drogę miłości. Dni-noce bywają długie, ale lata są krótkie. Niebawem nasze dzieci nie będą nas tak potrzebować, a świadomość, że byliśmy, kiedy nas potrzebowały będzie nam rozgrzewać serca przez całe życie. Trzymaj się kochana, do usłyszenia.